Witraże podobały mi się od zawsze. Nie kojarzę początku tej fascynacji. Już w dzieciństwie pamiętam miejsca, do których chodziłam wyłącznie dla witrażowego światła. Uwielbiałam patrzeć na świetlne macki, które przechodząc przez witraż, zmieniały zwykły świat na wielobarwny. W świetle witraży widziałam rzeczy, których inni chyba nie zauważali. Tak myślę, bo inaczej równie zakręconych, byłoby znacznie więcej. Witraże sprawiały, że ożywała … Zobacz więcej
MÓJ PIERWSZY WITRAŻ czyli… o tym, że miłość potrafi być kosztowna.
Jako miłośniczka witraży… nie, to za słabe. Jako zakochana w witrażach postanowiłam, że nauczę się je robić. Skoro robią je ludzie, widać… można. Jednak już od dawna wiedziałam, że są różne rodzaje witraży. Mnie najbardziej podobają się te robione metodą Tiffaniego, czyli łączenie ołowiem kolorowych szkiełek. Trudna technika. Już tylko czytając o tym bardzo się zmęczyłam, więc znalazłam coś prostszego. … Zobacz więcej
RUDY czyli… historia pewnego nieszczęścia… ze szczęśliwym zakończeniem.
Rudy zamieszkał w domu Marty i Kacpra. Marta postanowiła zmierzyć się z niechęcią swojego pupila, ale już nie musiała. Elvisa coś odmieniło. Przestał podgryzać Rudego i znalazł w nim towarzysza zabaw. Skończył też ze swoimi codziennymi rozróbami. Nie chcę zaraz powiedzieć, że zamienił się w aniołka i wyrosły mu skrzydła… choć jego uszy pewnie mogą spełniać tę samą rolę, ale … Zobacz więcej